Dostałem informację ze sklepu, w którym zamówiłem komiks, że jest już w drodze. Miałem przez chwilę nadzieję, że dzisiaj - w dniu premiery - będę mógł go trzymać w swoich dłoniach, ale to była jedynie nadzieja. Komiks będzie do odbioru jutro rano w kiosku. Ech... i byłoby wspaniale, gdyby nie fakt 8 godzin pracy i późniejszego wyjścia do kina na "Jurassic World". Może wieczorem uda się komiks przeczytać?
Choć nie wiem, czy będzie lekko, bo obecnie przeżywam potężny kryzys związany z kryzysem... ale tożsamości. Od tygodnia męczę komiks i idzie mi bardzo kiepsko. Może warto odskoczyć na Supermana: Czerwonego Syna, albo pierwsze tomy Batmana Snydera i opowieść o Trybunale Sów? Może to spowoduje, że coś się tutaj ruszy, a w międzyczasie pokonam Kryzys Tożsamości i będę mógł go zrecenzować. Słyszałem o nim skrajne opinie. Jedne zachwycały się nim. Drugie, których było znacznie więcej, wieszały na nim mnóstwo psów. I póki co jestem przychylny tym drugim właśnie. Ale na naszym rynku jeśli mam wybierać pomiędzy seriami, a one-shotami, to wolę te drugie. Kryzys do takowych się zalicza. Logicznym w takim razie był jego zakup. Czy zakup udany? To się okaże za jakiś czas (póki co bliżej nieokreślony).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz