środa, 29 lipca 2015

Marvel Now od Egmontu - wielki start

29 lipca 2015 roku jest datą, którą można uznać za przełomową. Oto dzisiaj Egmont rusza, mam nadzieję, do podboju rynku z użyciem komiksów Marvela. Na początek Avengers - Świat Avengers i All New X-men - Wczorajsi X-men.



Oba komiksy wylądowały już u mnie na półce. Dzisiaj rano przepięknie wybudzający sms, że paczka z komiksami ze sklepu gildii czeka w kiosku. W drodze do pracy komiksy odebrane i już mogę się nimi cieszyć. A oko cieszą. Wieczorem coś więcej napiszę o pierwszym z nich. Ponieważ Avengers często i gęsto pojawiali się w WKKM (nawet dzisiaj jest premiera najnowszego WKKM z Avengersami i Narodzinami Ultrona), to zacznę od X-menów.

A jak głosi news na zakładce okładki, czekają nas kolejne tomy: All New X-men - Tu zostajemy i Avengers - Ostatnie białe zdarzenie :) Czyli Egmont będzie kontynuował obie serie :)

czwartek, 2 lipca 2015

Egmont rzucił nowości na wrzesień

I zapowiada się ciekawa końcówka lata :) Bo tak oto na samym początku września otrzymamy dwa nowe tomy z serii Nowe DC Comics - All Star Western 3 oraz Amerykańską Ligę Sprawiedliwości (oba po 75 złotych).

Niemniej, to co ciekawsze, czeka na nas od Marvela, bo tego samego dnia, którego otrzymamy dwie pozycje DC, otrzymamy również kolejne dwa tomu Marvel Now - Superior Spider-Man - Ostatnie życzenie oraz Wolverine i X-men - Cyrk przybył do miasta (tutaj cena za tom to 39,99zł).

Choć w przypadku DC wątpię, bym skorzystał z nowości, tak oba tomy Marvel Now natychmiast trafią na moją półkę.

Link do zapowiedzi Egmontu znajdziecie tutaj - ZAPOWIEDZI ŚWIATA KOMIKSU

wtorek, 30 czerwca 2015

Zapowiedzi komiksowe

Powoli strona będzie rozbudowywana. Zobaczę jak to wygląda w narzędziach Bloggera i będę sukcesywnie budował zawartość. Teraz skupiam się na dodaniu informacji zbiorczej o wszystkich nadchodzących komiksach. Informacji, która będzie uzupełniania na bieżąco i dosyć pełna. Skupiająca wszystkie wydawnictwa na naszym rynku. W dalszej kolejności będę dodawał kolejne zawartości na stronę.

Już teraz jest wprowadzony wstępny plan wydawniczy na lipiec. Zachęcam do zaglądania!

piątek, 19 czerwca 2015

Batman. Mroczne odbicie - pierwsze wrażenie

Jak wielu z Was zdążyło już zauważyć, że doba to zdecydowanie za mało czasu dla człowieka? Z tych 24 godzin średnio 8 poświęca się na sen, 8 na pracę zarobkową. I zostaje jedynie 8 godzin. Godzin, które człowiek chciałby spędzić najlepiej jak tylko potrafi. O ile oczywiście ma 8 godzin. Odejmijmy dojazdy, poranną i wieczorną toaletę, posiłki. I czasu zostaje jeszcze mniej. Może jakaś aktywność fizyczna? Czas poświęcony dla ukochanej osoby? I 24 godziny, które wydają się sporą dawką czasu nagle mijają. Nagle nie starczają na wszystko, czego chciałoby się dokonać.

Tak też jest z najnowszym Batmanem. W wolnych chwilach - urywkach pomiędzy śniadaniem, a szykowaniem się do pracy; krótkim wieczornym oczekiwaniu na możliwość spędzenia czasu we dwoje. Wtedy mam czas ostatnio na zajrzenie do komiksu, który ciekawi mnie ogromnie. Lecz dopiero mniej więcej 40% udało mi się go pożreć. Stąd nie tyle recenzja, co pierwsze wrażenie.

DC Deluxe - Egmont decydując się wydając komiksy lepiej (ale i drożej, o czym innym razem) zaskarbił sobie moje serce. Twarda, czarna okładka - jak w starych eleganckich książkach. Sam dotyk okładki powoduje miłe uczucia. Odpowiednia grubość tomu, który liczy sobie moim zdaniem około 180 stron. Może i ponad 200.. Obwoluta, która nadaje komiksowy charakteru indywidualnego, odróżniającego od innych gdyż po zdjęciu ze wszystkich obwolut dostaniemy półkę bardzo podobnych tomów. Wszystko sprawia wrażenie mega pozytywne i aż miło się ten komiks bierze w ręce i czyta.

Rzecz jasna wszystkie powyższe plusy mogłoby zniszczyć wrażenie, jakie otrzymujemy po otwarciu. Ale i w środku dobrej jakości papier, żywe kolory oraz, tu ocena bardzo subiektywna, przyjemna dla oka kreska.

Póki co jestem po tytułowej historii, czyli Mrocznym odbiciu. Dla mnie pozwala zapoznać się z zupełnie nową sytuacją, bohaterami, których choć znam, to w nowej rzeczywistości tak naprawdę poznaję na nowo. Uczę się i odkrywam nowy świat. Powoli, pojedynczo. 

Czytam dalej i biorę się za pełną recenzję najnowszego Batmana wydanego przez Egmont.

P.S. To nie Bruce, to Dick!


czwartek, 18 czerwca 2015

Batman. Mroczne odbicie - paczka dotarła

Dzisiaj rano, jeszcze przed godziną 8 - sms. Paczka do odebrania w kiosku. Kilkanaście minut później komiks leżał rozpakowany koło mnie. Muszę pochwalić sklep gildia.pl - dobra cena, szybka wysyłka. Pełen zachwyt. Wieczorem wykonałem pierwszy rzut oka na wnętrze (wcześniej mimo wielu chęci praca i Jurassic World skutecznie temu przeszkadzały) i czyta się znacznie przyjemniej niż Kryzys Tożsamości.

Jutro wrzucę recenzję. Albo pełną, albo pierwsze wrażenie. Wszystko zależy od ilości czasu wolnego, którym będę dysponował wieczorem. Egzamin w sobotę sam się nie zda. Jak również nikt za mnie go nie napisze.

Póki co - jest moc. Dobry zakup!

środa, 17 czerwca 2015

Batman: Mroczne odbicie - w drodze

Dostałem informację ze sklepu, w którym zamówiłem komiks, że jest już w drodze. Miałem przez chwilę nadzieję, że dzisiaj - w dniu premiery - będę mógł go trzymać w swoich dłoniach, ale to była jedynie nadzieja. Komiks będzie do odbioru jutro rano w kiosku. Ech... i byłoby wspaniale, gdyby nie fakt 8 godzin pracy i późniejszego wyjścia do kina na "Jurassic World". Może wieczorem uda się komiks przeczytać?

Choć nie wiem, czy będzie lekko, bo obecnie przeżywam potężny kryzys związany z kryzysem... ale tożsamości. Od tygodnia męczę komiks i idzie mi bardzo kiepsko. Może warto odskoczyć na Supermana: Czerwonego Syna, albo pierwsze tomy Batmana Snydera i opowieść o Trybunale Sów? Może to spowoduje, że coś się tutaj ruszy, a w międzyczasie pokonam Kryzys Tożsamości i będę mógł go zrecenzować. Słyszałem o nim skrajne opinie. Jedne zachwycały się nim. Drugie, których było znacznie więcej, wieszały na nim mnóstwo psów. I póki co jestem przychylny tym drugim właśnie. Ale na naszym rynku jeśli mam wybierać pomiędzy seriami, a one-shotami, to wolę te drugie. Kryzys do takowych się zalicza. Logicznym w takim razie był jego zakup. Czy zakup udany? To się okaże za jakiś czas (póki co bliżej nieokreślony).

piątek, 5 czerwca 2015

Recenzja WKKM 61 i 66: Avengers Na Zawsze

Środa, miała być środa. Lecz czas pędzi tak szybko, a komiks nie wchodził tak gładko jak gorący nóż w masło. I ze środy powstał piątek.



Zacznijmy od samego podziału. Hachette przygotowując dla nas swoją Wielką Kolekcję Komiksów Marvela dało nam dostęp do dłuższej, bo aż 12-częściowej opowieści o Avengersach. Ponieważ jednak tych 12 zeszytów byłoby zbyt wielkim obciążeniem na jeden tom, to otrzymaliśmy w ramach kolekcji dwa. Szkoda tylko, że nie dwa następujące po sobie, a rozdzielone czterema innymi. Dwa miesiące czekania na koniec historii, to w mojej skromnej opinii za długo.*

By przybliżyć historię, lecz nie ujawniać zbyt dużo szczegółów: otrzymujemy w sumie klasyczną opowieść o Avengersach, w której występuje siódemka z całkiem zacnego grona członków tej ekipy. Ale siódemka niestandardowa, bo połączona z bohaterów, którzy w drużynie byli na różnych etapach jej istnienia. I tak oto mamy Hawkeye'a z przeszłości i Songbird z przyszłości. Ale Avengers, jak to Avengers - niezależnie jak byśmy ich dobierali, utworzą zawsze wspólnie działającą drużynę, która w swoim słowniku pod literą "P" porażki nie odnajdzie. Sam dobór postaci dla mnie interesujący, bo do tej pory w historiach przeze mnie przeczytanych Songbird i Kapitan Marvel nie występowali. Był to zatem doskonały sposób na ich poznanie i polubienie bądź też nie.

Historia jakich wiele. Rick Jones na celowniku Immortusa, który zostaje nam na wstępie przedstawiony jako główny przeciwnik Avengers w tejże opowieści. A starcie, jakie stoczą dzielni bohaterowie, "zadecyduje o ostatecznym losie ludzkości!". Do historii przyczepić się nie sposób, choć czasami lekko denerwuje. Momenty są, zaskoczenia również. Warto sięgnąć.

Pod względem estetycznym oba tomy WKKM w moim odczuciu są etapem przejściowym pomiędzy starymi komiksami Marvela, a tymi najnowszymi. Kadry, dialogi i opisy to stara dobra szkoła. Ale kreska bohaterów wygląda już lepiej niż w starszych pozycjach. Daje to ciekawy i nietypowy efekt, który cieszy. Czasami denerwują wstawki zawierające kadry ze starszych numerów. Denerwują, bo by niczego nie ukrywać, fanem tamtych komiksów, a dokładniej sposobu ich rysowania, nie jestem.

Plusy?

  • ciekawy dobór głównych postaci i zespolenie ich w drużynę
  • dobrze opowiedziana historia
  • graficzne aspekty 
  • wydanie całej historii, wszystkich zeszytów w dwóch tomach

Minusy?

  • ilość kadrów, na których przepełnienie ilością bohaterów osiąga poziom krytyczny
  • rozdzielenie historii czterema tomami WKKM

Ocena: w skali 6-punktowej mocne 4. Szału nie ma, ale dla miłośników Marvela historia, którą warto mieć u siebie na półce. Szczególnie, że jest zamknięta w dwóch tomach.

*Nie wiem, co mają powiedzieć Ci, którzy próbują się wciągnąć w historię Spidera z tomów 62 i 67. Bo akurat w tym przypadku, drugi tom nie jest ostatnim, lecz przedostatnim. A o wydaniu ostatniego nie ma co marzyć. I takie osoby pozostaną po 2/3 z niedokończoną historią. Współczuję